Chyba wszyscy wiemy jak ważne jest dokładne oczyszczanie twarzy, ale jeszcze ważniejszy jest wybór odpowiednich kosmetyków, które pielęgnują i oczyszczają, a jednocześnie nie drażnią naszej skóry. Ja jestem wielką fanką wód micelarnych w różnym wydaniu. W zależności
od potrzeb skóry, dobieram odpowiedni hydrolat i dodatki. Dzisiaj zaprezentuję wodę micelarną do skóry wrażliwej. Jest ona bardzo prosta w składzie, ale przy pielęgnacji cery wrażliwej,
im mniej kombinacji ze składnikami, tym lepiej. Bazą będzie hydrolat miętowy, który łagodzi zaczerwienienia skóry, delikatnie chłodzi i odświeża skórę. Możecie kupić wersję
z konserwantem lub bez, ale pamiętajcie, że jeśli kupicie hydrolat niezakonserwowany, to gotowa woda micelarna będzie musiała być dodatkowo zakonserwowana. Dodam też olej z nasion baobabu, który głęboko wnika w skórę i każdorazowo odżywi i nawilży wrażliwą skórę twarzy.

Ilość: 100 ml                      Czas przygotowania: 10 min                       Trudność: Bardzo łatwe

Przygotujcie: Buteleczkę z ciemnego szkła na 100 ml, wagę.

Składniki:
• Hydrolat miętowy (mój miał konserwant)     91 g
• Olej z nasion baobabu     5 g
• Emulgator P-4C (Polyglyceryl-4-Caprate)     4 g

Połóżcie buteleczkę na wagę i ją wytarujcie. Odważcie emulgator (P-4C) i około 20 g wody. Zamknijcie butelkę i dokładnie wymieszajcie, ale uważajcie, emulgator może się mocno pienić. Kiedy fazy już się ładnie wymieszają otwórzcie butelkę, postawcie na wadze i dodajcie resztę hydrolatu. Na koniec odważcie 5 g oleju z nasion baobabu i woda micelarna gotowa. Jeśli musicie użyć konserwant, to dodajcie 1 g, jednocześnie umniejszając ilość hydrolatu
o tę wartość. Celowo nie piszę nic o olejkach eterycznych, bo przy pielęgnacji skóry wrażliwej
są one nie wskazane. Ale jeśli mimo to będziecie chciały dodać olejek, to tylko jedną kroplę
i weźcie poprawkę na to, że skóra wokół oczy najszybciej reaguje na podrażnienie,
i nie stosowałabym takiej wody micelarnej do demakijażu oczu.