Tak jak pisałam w artykule o maści propolisowej (tutaj), trochę się wkręciłam w temat i postanowiłam zrobić również lżejszą wersję czyli krem, który możesz używać z powodzeniem na zmiany skórne na twarzy, przy silnie wysuszonych od mrozu dłoniach czy też po prostu jako lekki zamiennik maści propolisowej.
Nie ukrywam, że krem jest trochę słabszy, bo ma 5% propolisu, ale dzięki temu możesz go stosować bardziej uniwersalnie, a 10% maść możesz zostawić do „poważniejszych zadań”. W kremie propolisowym znajdziesz olej kokosowy, moringa oraz masło Shea, które dodatkowo potęgują regeneracyjne właściwości mazidła i pozostawiają skórę miękką oraz odpowiednio nawilżoną i odżywioną. Dodatkowo użyłam hydrolatu z kocanki włoskiej, który potęguję działanie regenerujące skórę. Z racji tego, że krem ma pewną ilość alkoholu w składzie, nie polecam go do codziennego stosowanie na twarz, szczególnie u osób z bardzo wrażliwą skórą. Czas najwyższy zabrać się do przepisu.
Przepis
Ilość: 40,0 (50 ml) Czas przygotowania: 30 minut Trudność: Średnio trudne
Przygotuj: Wagę z dokładnością do 0,1 g, łaźnie wodną (garnek z wodą), zlewkę 100 ml lub mniejszą do odparowania nalewki, zlewkę 100 ml, zlewkę 250 ml, mini-mikser (spieniacz do mleka), łyżeczkę, słoiczek na 50 ml.
Faza tłuszczowa
• Olej moringa 8,0 g
• Olej kokosowy 2,0 g
• Masło Shea 2,0 g
• MGS 1,6 g
• Alkohol cetylowy 1,2 g
Faza wodna
• Hydrolat z kocanki włoskiej 20,8 g
• Gliceryna roślinna 1,2 g
Dodatki:
• Nalewka z propolisu 20 % 10,0 g
• Witamina A 1 mln UI/g 5 kropli
• Witamina E 700 mg/g 5 kropli
• Konserwant DHA-BA 10 kropli
Zaczynamy od odparowania nalewki propolisowej 20 % w zlewce na 100 ml. Robimy to dokładnie tak, jak jest to opisane w tym przepisie (tutaj) w akapicie „Maść propolisowa 10%”. Po zredukowaniu nalewki odkładamy ją na bok i zabieramy się za odważanie składników. Do zlewki na 250 ml odważamy fazę tłuszczową, a do zlewki na 100 ml fazę wodną. Naczynka wkładamy do ciepłej łaźni wodnej i czekamy do rozpuszczenia się fazy olejowej. Kiedy tłuszcze będą w formie płynnej wyjmujemy zlewki z łaźni i powoli, cienkim strumieniem wlewamy fazę wodną do tłuszczowej, jednocześnie mieszając zawartość zlewki na 250 ml mini-mikserem. Po 2-3 minutach mieszania odkładamy krem do przestygnięcia na chwilę, a w tym czasie sprawdzamy stan zredukowanej nalewki propolisowej. Jeżeli coś zaczęło się wytrąć, wkładamy ponownie zlewkę do łaźni, aż roztwór będzie klarowny. Kiedy nalewka jest gotowa, dodajemy ją do kremu i całość dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy witaminy, konserwant i ponownie mieszamy łyżeczką. Krem propolisowy ma typowy „pszczeli” zapach, jeżeli go nie lubisz, możesz dodać olejek eteryczny np. z drzewa różanego, który również przyspiesza regeneracje skóry. Krem przełóż do słoiczka i gotowe.
Mam nadzieję, że ten przepis również się Wam spodoba. Ja używam go teraz jako kremu do moich dłoni, które są niemiłosiernie zniszczone przez drobne prace remontowe. Tak to jest kiedy w ochronnych rękawiczkach jest „niewygodnie” 😛